Towarzystwo Internistów Polskich
 
Wystąpienie Prof. Eugeniusza Józefa Kucharza (9 września 2004 r.)

Prezesa Towarzystwa Internistów Polskich

wygłoszone na zakończenie Walnego Zgromadzenia Delegatów Oddziałów,
dnia 9 września 2004 r.

Panie Przewodniczący,
Koleżanki i Koledzy Delegaci,

Funkcję Prezesa Towarzystwa Internistów Polskich obejmuję świadomy zobowiązań, jakie wynikają ze stuletniej tradycji naszej organizacji i dokonań poprzedników, zadań, jakie niesie obecny stan Towarzystwa i lecznictwa, a także wyzwań wynikających z przeobrażeń medycyny wewnętrznej i szybkich zmian zachodzących w otaczającej nas rzeczywistości.

Cele działalności Towarzystwa Internistów Polskich są określone w naszym Statucie, a zadaniem kierownictwa organizacji jest ich sukcesywna realizacja zgodna z wymogami czasów. Do najważniejszych zadań, jakie widzę przez Towarzystwem należy kontynuacja tak owocnie zapoczątkowanych działań mających na celu organizację i weryfikacje procesu kształcenia podyplomowego. Nie można zapominać o kształceniu specjalistycznym i przeddyplomowym. Będziemy te działania kontynuować na tyle, na ile pozwalają nam ramy prawne i wynikająca z nich struktura szkolenia.

Naukę o chorobach wewnętrznych postrzegam jako integralną całość, ale mam świadomość złożonych procesów wyodrębniania się i usamodzielniania specjalizacji wywodzących się z interny. Celem Towarzystwa jest dążenie do zachowania takiego modelu kształcenia, aby społeczeństwo mogło być leczone przez kompetentnego internistę, niezależnie czy będzie się on nazywał generalista lub hospitalista czy po prostu lekarz chorób wewnętrznych. Jestem przekonany, że naturalny rozwój struktur lecznictwa wykaże potrzebę kształcenia i zatrudniania internistów, gdyż ich holistycznego spojrzenia nie zastąpi żaden wąski specjalista. Dlatego uważam, że Towarzystwo Internistów Polskich musi dbać o dobre kształcenie specjalistów medycyny wewnętrznej, a ich kompetencje "obronią się" same. Po okresie pewnej fascynacji wąskimi specjalnościami, internista zajmie właściwe miejsce w strukturach lecznictwa, gdyż jego rola jest nie do zastąpienia. Nie znaczy to, że Towarzystwo jednoznacznie przeciwstawia się wyodrębnianiu się wąskich specjalności, bowiem mam świadomość jak złożony jest to proces i jak wiele ma uwarunkowań. Będę jednak dążył, aby w procesie kształcenia lekarzy specjalistów "wąskich dyscyplin" zachowana była składowa medycyny wewnętrznej zapewniająca, iż specjalista nie będzie tylko lekarzem "jednego narządu", a będzie postrzegał chorego jako integralną całość i umiał współpracować z lekarzami innych specjalności. Powtórzę jednak, że nie zastąpi on nigdy dobrze wykształconego internisty.

Celem Towarzystwa Internistów Polskich jest nie tylko integracja środowiska lekarzy chorób wewnętrznych, ale także rozwijanie współpracy z organizacjami kolegów innych specjalności. Takie kroki czynione są od dawna, pewnym ich przejawem jest rozpoczynający się dzisiaj Zjazd, w organizacji którego współuczesniczyły także inne towarzystwa naukowe. Chciałbym taką współpracę rozwijać i czynić ją jak najbardziej owocną dla całej społeczności lekarskiej.

Rozpoczynająca się kadencja władz Towarzystwa jako pierwsza w całości przypada na czas przynależności Polski do Unii Europejskiej. Lekarze interniści od dawna, a powiem nawet "od zawsze" aktywnie współdziałali z kolegami z innych krajów. Będę dążył do dalszego rozwijania kontaktów z International Society of Internal Medicine, European Federation of Internal Medicine, a także współpracy dwustronnej. Jej przykładem są mające już długą tradycje konferencje polsko-słowackie, polsko-czeskie i niedawno zapoczątkowane - polsko-litewskie. Chcę dalej utrzymywać kontakty w ramach Kongresów Internistów Europy Środkowej i współpracować ponad granicami z kolegami z innych krajów naszego regionu. Mam też nadzieję na rozwój, zapoczątkowanych przed laty kontaktów z American College of Physicians - American Society of Internal Medicine.

Towarzystwo jest organizacją naukowo-zawodową i będzie dążyło do takich zmian prawa i struktur organizacyjnych, aby miejsce i rola internisty w organizacji lecznictwa były właściwe, a jemu samemu pracowało się i żyło lepiej. Wszyscy mamy świadomość, że jest to proces trudny i złożony.

Ogólne cele działalności Towarzystwa Internistów Polskich nie mogą przysłonić działań praktycznych podyktowanych wymogami bieżących dni. Niewątpliwie ważnym problem jest trudna sytuacja finansowa naszego Towarzystwa i skuteczność wielu działań, a nawet istnienie naszej organizacji może od niej zależeć. Podobnie jak poprzedni prezesi, będę dążył do pozyskania środków na naszą działalność a uzyskanymi funduszami będę starał się dobrze gospodarować. Zamierzam przeprowadzić weryfikację członków i wprowadzić centralny wykaz członków naszego Towarzystwa. Za jeden z najważniejszych celów uważam dalsze działania zapewniające wydawanie naszego czasopisma - Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej. Jest to bardzo dobre pismo naukowe, ukazujące się od 1923 r. (z przerwą wojenną) i będę dążył, aby mogło się ono dalej ukazywać zachowując wysoki poziom naukowy. Rozważam powrót do prenumeraty jako formy zakupu czasopisma w miejsce wysyłania go bezpłatnie. Mam też świadomość, że wydawanie czasopisma stanowi największą pozycje budżetu naszej organizacji po stronie "wydatki".

Kadencja obecna to kadencja stulecia naszego Towarzystwa. W najbliższym numerze Kuriera Zjazdowego - pisma ukazującego się podczas Zjazdu ogłoszę list otwarty nawiązujący do rocznicy. Pragnę, aby obchody były nie tylko przypomnieniem dawnych osiągnięć, ale przede wszystkim wypracowaniem nowego modelu naszej działalności.

Pozwolę sobie też na osobistą refleksję. Z Towarzystwem Internistów Polskich jestem związany od 28 lat, a od 1992 r. uczestniczę w pracach władz centralnych. Po zamknięciu XXXV Zjazdu rozpocznę kadencje jako osiemnasty prezes Towarzystwa. Dziękuję wszystkim, którzy poparli mój wybór i wierzę, że nie tylko oni będą ze mną owocnie współpracowali podczas kadencji 2004-2008.

Dziękuję wszystkim za dotychczasowe współdziałanie, m. in. przy organizacji Zjazdu, który dzisiaj się rozpoczyna. Jestem przekonany, że tylko wtedy moje wysiłki będą miały sens i przyniosą oczekiwane wyniki, jeżeli uzyskam wsparcie członków Towarzystwa Internistów Polskich, a to będzie możliwe, jeżeli cele i sposoby ich osiągnięcia staną się nam wspólne i będziemy czuli, iż jest to "nasze Towarzystwo". Państwa delegatów nie musze o tym przekonywać, ale chciałbym, aby tak zaczęło myśleć więcej kolegów internistów. Często bowiem bywało tak, że Towarzystwem kierowała grupa oddanych mu lekarzy, wsparta przez nieliczne grono kolegów z oddziałów terenowych, a zdecydowana większość internistów nie do końca nawet wiedziała o istnieniu naszej organizacji. Myślę, że oferta Towarzystwa Internistów Polskich jest i będzie, coraz bardziej szersza i atrakcyjna, a większość internistów polskich zrozumie, że Towarzystwo jest ich i dla nich, a będzie takie, jakie będą je współtworzyć.